Relacja z wyprawy namiotowej w Beskid Mały

Beskid Mały…. ale „wariot”

2016_08_20-21 Beskid Maly fot. J. Niemczyk (102)W dniach 20-21 sierpnia 9 osobowa grupa Zdobywców, podjęła próbę przejścia pasma Beskidu Małego. Plan ambitny, ale do zrealizowania. Pogoda była zamówiona, plecaki pękały w szwach od wszelakiego dobra, więc w sobotę rano pełni optymizmu wystartowaliśmy z Zembrzyc czerwonym szlakiem, w kierunku Żurawnicy (Kozie Skały). Po niespełna dwóch i pół godzinach docieramy na szczyt, gdzie zjadamy śniadanie, dając odpocząć zbolałym ramionom. Kolejny – nieplanowany- postój ma miejsce w centrum 2016_08_20-21 Beskid Maly fot. J. Niemczyk (107)Krzeszowa, przy restauracji „Jowisz”, gdzie powstaje plan B, tzn. rozbicie namiotów na pobliskiej łączce, skądinąd pięknie wykoszonej. Co dobre, szybko się skończyło i postanowiliśmy jednak zdobyć Leskowiec. W schronisku ogłaszamy przerwę obiadową. Kuchnia na Leskowcu jest godna polecenia o czym świadczyć może ilość spożytych kotletów przez jednego z uczestników. Z tego miejsca pragniemy pozdrowić dzierżawców schroniska i obsługę, i dziękujemy za zaproszenie do skorzystania z noclegu, jednakże celem było przejście w okolicę Potrójnej, żeby w niedzielę można było dojść do Łodygowic. Następne 8 2016_08_20-21 Beskid Maly fot. J. Niemczyk (116)kilometrów przebiega na wspomnieniu obiadu i po około 2 godzinach docieramy do Przełęczy Zakocierskiej i tam postanawiamy spędzić noc. Po kilku minutach powstaje mini miasteczko namiotowe. Gośka daje wyraźny sygnał do zbierania drzewa i na kolację spożywamy kiełbaskę pieczoną na ognisku. Jak to przy ognisku, skończyło się na wspólnych śpiewach wspomaganych technologicznie przez Pawła.

2016_08_20-21 Beskid Maly fot. J. Niemczyk (124)W niedzielę wstajemy rześcy i pełni entuzjazmu. Po śniadaniu zwijamy namioty i o 8 wyruszamy w dalszą drogę. Po chwili zdobywamy Potrójną a za godzinę docieramy do Przełęczy Kocierskiej. Tu niestety kilku uczestników musi, z różnych powodów, przerwać eskapadę. W dalszą drogę przez Beskid ruszamy w czwórkę. Po około godzinie zaczyna delikatnie kropić, a gdy docieramy do Przełęczy Przysłop Cisowy zaczyna padać. Deszcz towarzyszy nam przez kolejne dwie godziny podczas trasy do Czernichowa. Dokładnie o 2016_08_20-21 Beskid Maly fot. J. Niemczyk (125)godzinie 14 stajemy na zaporze w Tresnej. Deszcz zamienił się w regularną ulewę, więc nasza dalsza część wycieczki  staje pod dużym znakiem zapytania. Po 40 minutach postanawiamy przerwać wycieczkę i wrócić do Żywca.

Po 44 kilometrach jeden z uczestników zauważył, zresztą słusznie, że Beskid Mały… ale wariot.

Mimo2016_08_20-21 Beskid Maly fot. J. Niemczyk (106), że nie udało się przejść tych 8 kilometrów do Łodygowic, to można powiedzieć, ze przeszliśmy pasmo Beskidu Małego, no może z kawałkiem Beskidu Makowskiego. A za rok miał być właśnie Beskid Makowski, ale niektórzy mają smaki na Główny Szlak Beskidzki. Wycieczka bez wątpienia udana, dziękuję wszystkim za towarzystwo – lepsze lub gorsze – i wspólną wędrówkę.

Jakub Górny – organizator eskapady

3 Comments on Relacja z wyprawy namiotowej w Beskid Mały

  1. Znam jedną osobę, która potrafi zjeść niezliczoną liczbę kotletów. Czyżby Sznycel-man to TT? 🙂

  2. to był niejaki koTTlecik

  3. Po alpejskiej nutelli muszę uzupełnić niedobory cholesterolu…

Dodaj komentarz

Twój adres email nie pojawi się na stronie.


*